Bardzo chętnie spotkam się za jakiś czas i omówię moje plany względem parafii. Na razie potrzebuję chwili na ich zbudowanie i zapoznanie z potrzebami naszej wspólnoty – powiedział ks. Józef Milan, nowy proboszcz parafii w Mogilanach. Zachęcamy do zapoznania się z jego drogą.
Ks. Józef Milan [ur. w 1965 roku w Szaflarach], wyświęcony 18 maja 1991 roku – w tym roku świętuje 25 lecie posługi kapłańskiej / fot. www.debno.diecezja.pl
- RAZEM: Co wpłynęło na księdza decyzję o podjęciu drogi kapłańskiej?
- Ks. JÓZEF MILAN: To wielka tajemnica Pana Boga jeśli chodzi o powołanie każdego księdza. Pan Bóg ma swoje metody i plany względem nas. Od zawsze byłem blisko związany z kościołem przez posługę ministrancką, lektorską a także działanie w grupie rekolekcyjnej przy parafii w Szaflarach. Co więcej, mam bardzo pobożną rodzinę. Moi rodzice zawsze stawali sprawy wiary na piedestale. Myślę, że to wpłynęło na moją decyzję.
- Na jakich parafiach ksiądz posługiwał?
- Moją pierwszą parafią był Gdów – tam przez 4 lata pracowałem, jako neoprezbiter. Następnie Bóg mnie posłał do parafii Matki Bożej Dobrej Rady w Prokocimiu, w Krakowie. Później przyszedł czas na parafię w Dębnie Podhalańskim. Opiekowałam się tam niewielkim kościołem wpisanym na światową listę UNESCO. A teraz przyszedł czas na Mogilany.
- Czy miał ksiądz jakąś opinię, odczucie na temat naszej mogilańskiej parafii?
- Miałem bardzo pozytywną opinię – tak jak o każdej parafii i o każdej wspólnocie. Ksiądz nigdy nie może mieć żadnych uprzedzeń. Zgadza się z zamysłem boskim i traktuje to, jako posłanie.
- Mogilany to duża parafia, obejmująca kilka miejscowości. Czy w porównaniu do parafii w Dębnie, stanowi to wyzwanie administracyjne?
- Z pewnością, tak. Mogilańska parafia jest dużą wspólnota, co sprawia, że będę potrzebował więcej czasu, by poznać parafian i by doświadczyli, że proboszcz o nich zabiega i się nimi opiekuje. W Dębnie z łatwością zapoznałem wiernych gdyż jest to niewielka wioska licząca 800 osób.
- Jak się księdzu podoba w naszej gminie?
- Bardzo mi się podoba. Jak na razie jeszcze niewiele poznałem zaledwie kościół. Mam nadzieję, że niebawem zaznajomię się z wspólnotami działającymi na terenie gminy.
- Światowe Dni Młodzieży były wielkim wydarzeniem, ale i ogromnym wyzwaniem. Jak ksiądz ocenia organizację tego pięknego festiwalu młodych w naszej parafii?
- Moja ocena jest bardzo pozytywna, chociaż początkowo byłem przerażony. Wynikało to z tego, że w mojej poprzedniej parafii nie organizowaliśmy noclegów dla pielgrzymów. Modliliśmy się i przygotowywaliśmy duchowo z młodzieżą, która miała uczestniczyć w tym przedsięwzięciu. Stąd moje obawy. Z pewnością było to wielkie wyzwanie, jednak młodzież z naszej parafii wraz z księdzem Robertem doskonale sobie dała radę. Wykonali ogrom pracy, by zapewnić pielgrzymom opiekę w dzień i w nocy. Z tego miejsca chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do wielkiego sukcesu, jakim były Światowe Dni Młodzieży.
Rozmawiała:
NATALIA HODUREK